Papryka chilli – charakteryzuje się wysoką zawartością witaminy C, A oraz witamin z gr B. Swoją popularnością cieszy się przede wszystkim w kuchni Azjatyckiej, gdzie stanowi składnik wielu potraw. Jej głównym składnikiem jest kapsaicyna – czyli związek odpowiedzialny za ostry, pikantny smak.
Wg skali Scoville’a (SHU – skala ostrości potraw określająca ilość kapsaicyny w danej potrawie) – czysty ekstrakt z kapsaicyny wynosi 16 000 000 SHU, dla porównania ziarenka pieprzu mają od 100 do 500 SHU. Najostrzejsza papryka jaką udało się do tej pory wyhodować to „Papryka X” wg skali przekroczyła poziom 3 mln SHU.
Kapsaicynie oprócz specyficznego ostrego smaku przypisuje się wielokierunkowe prozdrowotne działanie na nasz organizm.
Kapsaicyna w organizmie wiążę się z białkiem TRPV1 będącym częścią błony komórkowej neuronów odpowiedzialnych za ból i uczucie ciepła. Stosowana jest do produkcji maści przeciwbólowych używanych w schorzeniach tj. reumatoidalne zapalenie stawów, czy neuropatie cukrzycowe. Działanie to zawdzięcza redukowaniu bólu poprzez blokowanie przewodzenia bodźców bólowych do rdzenia kręgowego.
W wielu artykułach możemy znaleźć informację o tym, że jedząc chilli nie zachorujemy na nowotwór – niestety nie jest to takie proste, jakby się nam to wydawało. Wiele badań owszem opisuje działanie przeciwnowotworowe kapsaicyny, ze względu na hamowanie namnażania się komórek oraz indukowanie apoptozy. Ponadto charakteryzuje się wysoką aktywnością antyoksydacyjną. Natomiast drugie tyle opisuje większe ryzyko nowotworu żołądka po spożyciu dużej ilości ostrych potraw. Dlatego w tej materii należy zachować zdrowy rozsądek.
Przeciwbakteryjne działanie kapsaicyny potwierdzono do tej pory jedynie w stosunku do Salmonella typhimurium oraz Pseudomonas aeruginosa.
Oczywiście podczas redukcji masy ciała najważniejszą rolę odgrywa ujemny bilans energetyczny (!), ale chilli może również być pomocne. Badania wykazują, iż kapsaicyna przyczynia się do zmniejszenia apetytu oraz zwiększenia uczucia sytości. Jest to związane prawdopodobnie z wpływem na poziom greliny (hormonu głodu).
Na koniec mam dla Was kilka ciekawostek:
Pierwsza myśl, jaka przychodzi mi do głowy to popularny cytat Paracelsusa „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę”. Spożycie pikantnych potraw owszem wykazuje wiele prozdrowotnych działań. W tym przypadku musimy pamiętać o umiarze. Na pewno ostrych przypraw nie powinniśmy stosować jeżeli borykamy się z chorobami układu pokarmowego (np. refluks żołądkowy), czy przy podwyższonej temperaturze ciała.
Bibliografia: