i powieś je na lodówce lub schowaj do swojego terminarza, jeśli wstydzisz się przed resztą domowników. Następnie wyciągnij z albumu zdjęcie siebie w momencie, kiedy miałaś naprawdę dobrą sylwetkę. O tak, właśnie do takiej figury będziesz dążyć! Jeśli zawsze byłaś pulchna, wydrukuj takie zdjęcie z Internetu! Wyciągaj i oglądaj za każdym razem, kiedy masz już sięgnąć po batonika. Powtarzaj sobie, że ta chwila przyjemności w ustach nie jest tego warta! Tego samego dnia zważ się na czczo i dokonaj pomiarów w następujących miejscach:
biuście/klatka piersiowa (w mężczyzn centymetr układamy płasko, poziomo jak najwyżej pod pachami, ale nie naruszając naturalnego przejścia ramion w tułów, u pań pomiaru biustu dokonujemy na wysokości sutków)
talii (w najwęższym miejscu; pomiar dokonujemy na bezdechu)
biodrach (u pań pomiaru dokonujemy w najszerszym miejscu bioder, u mężczyzn mniej więcej w połowie wysokości pośladków – uwaga, mięśnie nie powinny być spięte)
.
Następnie określ realnie, jakie postępy chciałabyś uczynić – np. -3cm w pasie. Kolejno wprowadź przykładowo 3 zmiany w menu (np. spożywanie większej ilości warzyw, spożywanie, wyeliminowanie słodyczy oraz smażenia na tłuszczu). I uwaga – NOTUJ to, co spożywasz. Innymi słowy, załóż dzienniczek, w którym będziesz zapisywać wszystko (wszystko!), co zjadasz. Czasami naprawdę zapominamy, ile w biegu zjedliśmy w ciągu dnia. Dlatego badania wykazują, że osoby prowadzące taki dzienniczek chudną więcej! To stara, ale sprawdzona metoda, a warto tutaj podkreślić, że nie wymaga żadnych nakładów finansowych.
Dietetyk wykona analizę składu ciała, która pokaże, co generuje Twoje kilogramy. Dowiesz się wtedy, czy masz poprawny stosunek tkanki tłuszczowej do tkanki mięśniowej w organizmie i jeśli będą wskazania zdrowotne do zmian, doradzi, jak do tego się zabrać, dostarczy motywujące tabelki, listę zakupów, opowie jak w kilku krokach zabrać się do odchudzania. Dla wielu osób szczególnie motywującym parametrem analizy składu ciała jest wiek metaboliczny (biologiczny), który określa stopień starzenia się organizmu na podstawie odchylenia wyników badania od norm. Dowiedziawszy się, że masz 10 lat więcej niż wynosi Twój wiek kalendarzowy nie sposób nie zacząć zdrowiej się odżywiać! Konsultacja u dietetyka jest też ważna z innego powodu – od kilku dekad rośnie ilość osób z zaburzeniami odżywiania typu anoreksja, bulimia. W ostatnich czasach została zdefiniowana nawet nowa jednostka chorobowa – ortoreksja (patologiczna obsesja na punkcie spożywania zdrowej żywności)! Doświadczony dietetyk doradzi, kiedy redukcja masy ciała jest wskazana, a kiedy już po prostu niebezpieczna.
Dobrze jest mieć osobę, z którą można dzielić niepowodzenia, ale też pierwsze sukcesy w odchudzaniu. Wiele osób, które przychodzi do gabinetu mówi, że nie poinformowali znajomych o tej decyzji, że nie chcą nikomu mówić, chcą zrobić niespodziankę. Nic bowiem nie cieszy bardziej niż słowa: „Ale Ty schudłaś!”, a nic nie demotywuje bardziej od słów: „Chodzisz do dietetyka? I nic jeszcze nie schudłaś?”. Ale prócz pomocy specjalisty, który będzie chwalił za postępy i strofował za grzeszki, warto jest mieć osobę, która będzie towarzyszyła przez całą trudną drogę w odchudzaniu Może to być koleżanka z pracy, może to być siostra, a może nawet mąż? Warto wtedy kontaktować się z tą osobą jak najczęściej w ciągu dnia, a spotykać raz w tygodniu na wspólne ważenie. Idealnie, jeśli będzie to osoba o wysokiej świadomości żywieniowej, która wychwyci poważne błędy, np. opuszczanie posiłków lub głodzenie się w celu osiągnięcia szybszych efektów.
Zapisz sobie swój cel w widocznym miejscu, tak, byś mijał go jak najczęściej w ciągu dnia. Postaraj się, by był on SMART ( z ang. specific, measurable, achievable, realistic, time-bound, czyli: konkretny, mierzalny, osiągalny, realny, określony w czasie). Np.: „Do końca października chcę zrzucić 3kg”. Warto pod spodem wypisać od myślników, jak będziemy starali się ten cel osiągnąć. Czyli przykładowo: „Obiecuję spożywać owoce zamiast słodyczy”, „Będę pływać 3x w tygodniu”, „Będę jeść regularnie”.
Jeśli już spisałaś swój cel związany z sylwetką, powtarzaj go w ciągu dnia jak najczęściej: aż do znudzenia! Świetnym pomysłem jest też przepisywanie naszego celu kilkanaście razy w ciągu dnia w notesiku, np. wieczorem, przed pójściem spać. W ten sposób programujemy swój mózg tak, by uparcie dążył do wyznaczonego celu. Brzmi śmiesznie? Może. Ale naprawdę działa!
Ostatnim krokiem jest wizualizacja swoich celów, czyli wyobrażanie sobie jak będziesz wyglądać, czuć się, po osiągnięciu swojego celu. Wizualizacja pozwala na poczucie własnego sukcesu, co wzmocni w nas pragnienie dążenie do celu. Potęga umysłu jest niezwykła – pewne badania ponoć wykazały, że u osób codziennie wizualizujących ćwiczenia fizyczne odnotowano pewne zwiększenie siły mięśni. Fascynujące, prawda?
W celu odnalezienia motywujących materiałów: zdjęć kobiet, które dokonały swojej metamorfozy, motywujących tekstów, artykułów, wideo. Wystarczy tylko wpisać w wyszukiwarkę słowa: „motywacja odchudzanie” a wyświetlą nam się setki zdjęć, cytatów i innych materiałów zachęcających do przejścia na dietę. Koścista modelka na wybiegu przestała budzić podziw już dawno, ale jeśli zobaczysz zdjęcie osoby, która ważyła tyle co Ty, a po 3 miesiącach ćwiczeń wygląda jak Twój ideał, to jest spora szansa, że jeszcze tego samego dnia zaczniesz ćwiczyć. Osobiście polecam również śledzenie fanpage’a Ewy Chodakowskiej – można ją lubić lub nie, ale przynajmniej kilka razy dziennie będzie Ci przypominać o tym, żeby ruszyć się z kanapy i wyjść poćwiczyć. Obserwuje ją ponad 1,5mln Polek, sporą część udało jej się już zarazić do sportu, dlaczego to nie masz być Ty?
A może Ty masz swoje sprawdzone metody na zmotywowanie się do odchudzania? Jeśli chcesz się podzielić nimi z innymi, napisz do nas: a.falisz@cezis.pl. Opisz, co sprawdziło się w Twoim przypadku, a co było tylko stratą czasu. Podziel się swoim doświadczeniem! Czekamy 🙂