Różnorodność suplementów na rynku i ogromna ilość producentów nie ułatwia zadania w ich wyborze i codziennym stosowaniu. Czym powinniśmy się kierować wybierając suplementy? Na co zwracać uwagę? Jakie pułapki zostawili producenci na potencjalnych konsumentów? Wreszcie jak rozpoznać suplementy dobrej jakości? Na powyższe pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszym artykule.
Zawodnicy, bez względu na poziom wytrenowania, nie wyobrażają sobie codziennego funkcjonowania w reżimie treningowym bez „odpowiedniej suplementacji”. Dla każdego z nich „
odpowiednia suplementacja” oznaczać może zupełnie coś innego. Niektórzy w celu doboru suplementów zgłaszają się do wykwalifikowanych osób, które mają odpowiednią wiedzę w tym zakresie. Inni przy wyborze kierują się artykułami popularno-naukowymi lub pseudo-naukowymi, przy czym niestety drugi przypadek jest częściej spotykany. Efektem tego jest stosowania nadmiernej ilości suplementów o słabych dowodach popierających ich działanie, jednak bardzo dobrze opracowanych pod względem marketingowym. Dla przeciętnego kowalskiego minusem takiego postępowania jest uszczuplony porfel, często o znaczące kwoty i/lub obciążona wątroba. W przypadku profesjonalnych zawodników podlegających kontroli antydopingowej wzrost ryzyka pozytywnego wyniki i kara od upomnienia do dożywotniej dyskwalifikacji. Jak nie wpaść na kontroli, nie obciążać wątroby i nie tracić pieniędzy na coś co nie działa? Wystarczy zwracać uwagę na kilka aspektów.
Jakie suplementy wybierać i skąd czerpać wiedzę o suplementach?
Przede wszystkim przy doborze suplementacji warto zwrócić się o pomoc do specjalisty. Dietetyk sportowy, który na bierząco analizuje najnowsze doniesienie naukowe w dziedzinie dietetyki i aktualizuje swoją wiedzę na szkoleniach, czyta fachową literaturę, ukończył odpowiednie studia i posiadł wiedzę nie tylko z zakresu żywienia i suplementacji, ale także fizjologii, biochemii i teorii treningu, będzie właściwą osobą, która może pomóc. Ktoś może powiedzieć, że to spore wymagania, ale w przypadku zawodników na poziomie zawodowym w grę wchodzi z jednej strony walka o medale, z drugiej ryzyko pozytywnego wyniku podczas kontroli antydopingowej. Z każdej więc strony gra toczy się o wysoką stawkę.
Próbując zająć się tematem na własną rękę warto opierać się na
podziale suplementów opracowanym przez Australijski Instytut Sportu, który wskazał które z suplementów powinny znaleść się w kręgu zainteresowań sportowców zarówno z puntu widzenia poprawy rezultatu jak i uzupełnienia codziennej diety we wszystkie niezbędne składniki. Zarówno na Świecie jak i w Polsce mamy wielu specjalistów znających się na odpowiednim doborze suplementów do wysiłku, jaki wykonuje zawodnik.
Jakich producentów wybierać?
Nie ma obecnie przewodnika lub klasyfikacji producentów suplementów diety, którym moglibyśmy się posługiwać. Istnieje jednak kilka elementów, na które warto zwrócić uwagę. Przede wszystkim wybierać należy tych producentów, którzy na rynku istnieją długo, są dobrze znani i mają własne fabryki. Najczęściej do zanieczyszczeń suplementów dochodzi na etapie produkcji, kiedy mała firma zleca produkcję fabryce obsługującej różnych klientów i produkujących różnorodne suplementy i leki. W wyniku niezachowania odpowiedniej czystości na lini produkcyjnej suplement może zostać zanieczyszczony i dawać pozytywny wynik podczas kontroli antydopingowej.
Kolejnym elementem, który powinien nas zainteresować jest certyfikat „Informed-Sport”. Certyfikat ten świadczy o tym, że suplement jest badany pod kątem zanieczyszczeń. Co istotne jest on przyznawany nie producentowi ogółem, ale konkretym suplementom diety. Oczywiście pewności nigdy mieć nie można, ale jest to certyfikat najwyższego zaufania, gwarantujący czystość danego preparatu. Innym sposobem oceny czystości suplementów jest Lista Kolońska, na której umieszczane są suplementy przebadane pod kątem ewentualnych zanieczyszczeń.
W przypadku odżywek typu napoje izotoniczne, batony i żele energetyczne oraz inne produkty z grupy „żywność dla sportowców” warto sprawdzić z jakich preparatów korzystają zawodnicy spożywający ich największe ilości. Jednym z kryteriów może być kierowanie się suplementami wykorzystywanymi przez zawodowe grupy kolarskie. Kolarze to sportowcy, którzy w trakcie sezonu przejadają ogromne ilości tego typu odżywek. Stąd muszą one być przyjazne dla żołądka i nie mogą powodować żadnych problemów natury gastrycznej. Oczywiście dużo do powiedzenia mają tutaj sponsorzy, jednak jeżeli kolarzom nie odpowiadają produkty, najczęściej mówią o tym głośno.
Na co zwracać uwagę przy zakupie suplementów?
Przede wszystkim na skład. Zawsze postaraj sobie odpowiedzieć na pytanie czy znasz działanie każdego składnika. Czy suplement zawiera tylko to czego oczekujesz. Czy producent nie próbuje wprowadzić Cię w błąd przeliczając np. zawartość białka na porcję podając jego ilość po zmieszaniu z mlekiem. Wreszcie, jak w przypadku wszystkich produktów do spożycia, sprawdź datę ważności suplementu. Pięcio kilogramowe opakowanie odżywki białkowej w bardzo atrakcyjnej cenie, ale z dwu tygodniowym terminem ważności, wbrew pierwszemu wrażeniu może wcale nie być dobrą okazją.
Jakich suplementów unikać?
Poza suplementami niewiadomego pochodzenia oraz niezrozumiałym opisem i/lub brakiem listy składników na opakowaniu należy unikać suplementów zawierających składniki, których działania nie znamy. Nawet najbardziej przekonująca etykieta powinna zapalać u nas lampkę ostrzegawczą i zwiększać czujność. Lista suplementów o udowodnionym działaniu jest stosunkowo krótka. Producent obiecujący efekty o jakich Ci się nawet nie śniło z całą pewnością mija się z prawdą. Osobiście odradzam stosowania suplementów wieloskładnikowych. Często jest tak, że decydując się na zastosowanie jakiegoś suplementu kupujemy produkt zawierający dodatki, które mają zagwarantować lepszy efekt. Idealnym przykładem jest kofeina. Duża część osób decydując się na suplementację kofeiną kupuje suplement z tzw. grupy stymulantów/przedtreningówek. Ten rodzaj suplementów poza kofeiną zawiera cały szereg innych substancji, których część najczęściej nie widnieje nawet na etykiecie. To właśnie ta grupa suplementów jest najczęściej zanieczyszczona. W prowadzonych przeze mnie badaniach na pływakach w okresie 8 lat pomiędzy IO w Pekinie i Rio de Janerio częściej niż co czwarty pływak, u którego wykryto niedozwolone środki był łapany na metyloheksanaminie. Środek ten bardzo często występuje w przedtreningówach pod różnymi nazwami jak geranium, dimetylopentyloamina, ekstrak z bodziszka i inne. Stosowanie suplementów wieloskładnikowych to proszenie się o pozytywny wynik podczas kontroli antydopingowej. Niestety statystyki badań nad suplementami są bardzo niekorzystne wykazując, że nawet >20% suplementów na rynku może być zanieczyszczonych. Wliczając w to tabletki z wit. C, magnezem czy multiwitaminą do rozpuszczania w wodzie.